Uncategorized

CZY PRZETRWAJĄ TYLKO GŁUPCY? -MACIEJ JARKOWIEC W ODCINKACH

Odcinek III

Wiedza dla bogatych

George W. Bush, podobnie jak Reagan, wdrapuje się do Białego Domu na plecach chrześcijańskiej ekstremy. Jako prezydent nie powołuje doradcy do spraw nauki. Tnie wydatki na instytucje naukowe. W 2005 r. ogłasza, że koncepcja „inteligentnego projektu” – pseudonaukowymi argumentami dowodząca istnienia Boga – powinna być nauczana w szkołach oprócz teorii ewolucji. Bush wojuje z naukowcami w sprawach antykoncepcji, klimatu, uzależnień, zanieczyszczenia wód i powietrza. 48 amerykańskich noblistów podpisuje protest przeciw zakłamywaniu wiedzy przez administrację.

Zdecentralizowany model edukacji publicznej w USA sprzyja infekowaniu najmłodszych przez pseudonaukę. W okręgach szkolnych rządzonych przez skrajne skrzydło Republikanów dzieci uczą się o kreacjonizmie, jeżdżą na wycieczki do Muzeum Stworzenia i podobnych instytucji. Jednocześnie przez dekady trwa cięcie wydatków na szkoły, postępuje edukacyjne rozwarstwienie. Poziom nauczania w biedniejszych dzielnicach pikuje.

Za Busha pojawia się termin „junk science” – śmieciowa nauka. Lansuje go Fox News i konserwatywni radiowcy jako określenie wiedzy propagowanej przez akademie w przeciwieństwie do prawdziwej nauki płynącej z ambon i przez prawicowe fale radiowo-telewizyjne.

Gdy dobiega końca kadencja Busha, John McCain, republikański kandydat na prezydenta, bierze do drużyny Sarah Palin. Komicy nazwą ją wkrótce Królową Idiotów. Gdy dziennikarz pyta ją, czy jest wystarczająco inteligentna, by zostać wiceprezydentką, odpowiada:

Mam rozum jak normalni ludzie, nie potrzebuję tego całego elitowego czegoś tam z tych ich uniwersytetów” (sic!).

Podważanie autorytetu uczelni jest dla Republikanów częścią strategii. Politycy prawicy zdają sobie sprawę, że większość świata akademickiego głosuje na Demokratów. Badania pokazują, że 67 proc. wyborców Republikanów nie uznaje uniwersytetów za instytucje godne zaufania.

Zyskowna głupota

W tym samym czasie, kiedy chrześcijanie przez polityczne gabinety pchają swoją agendę wbrew nauce, wielki biznes idzie z naukowcami na wojnę, aby przeciwdziałać regulacjom, które mogłyby zagrażać zyskom.

Ten proces zaczyna się w latach 60. W 1964 r. Departament Zdrowia wypuszcza historyczny raport po raz pierwszy naukowo wiążący palenie z rakiem. Branża tytoniowa natychmiast powołuje własny zespół ekspertów dyskredytujący ustalenia medyków zatrudnionych przez rząd. W 1969 r. Brown & Williamson, jeden z tytoniowych gigantów, wydaje wewnętrzną instrukcję dla pracowników: „Naszą bronią jest wątpliwość. Rozsiewanie jej będzie najlepszym sposobem na podważanie faktów dostarczanych społeczeństwu przez naukę”. Gdy w 1992 r. rząd publikuje dane dotyczące szkodliwości biernego palenia, Philip Morris powołuje koalicję na rzecz promocji twardych danych naukowych (The Advancement of Sound Science Coalition). Jej eksperci opłaceni przez biznes obalają ustalenia dotyczące szkodliwości nie tylko palenia, ale też pestycydów czy chemikaliów używanych w przemyśle.

Tą samą drogą idzie branża farmaceutyczna – opłacani przez nią lekarze przez dekady wbrew nauce zapewniają społeczeństwo, że opiatowe leki przeciwbólowe są bezpieczne i nie uzależniają. W efekcie epidemia opiatów zabija w ostatnich dekadach więcej Amerykanów niż wszystkie wojny w historii USA.

Lobbyści wielkiego biznesu z różnych branż przepychają w Kongresie Data Quality Act, ustawę wprowadzającą obowiązek wielokrotnej weryfikacji danych naukowych przed zastosowaniem ich jako podstawy do wprowadzenia przepisów wpływających na działalność gospodarczą. W praktyce umożliwia ona prawnikom korporacji podważanie w sądach wszelkich regulacji. W ostatnich latach używają jej choćby producenci herbicydów czy azbestu. Branża spożywcza z jej pomocą zwalcza ograniczenia sprzedaży słodyczy i wielokrotnie przetworzonej żywności w szkołach.

Strategię wprowadzania zwątpienia co do prawdomówności nauki stosowaną kiedyś przez przemysł tytoniowy stosują też z powodzeniem nafciarze. W 1988 r. z działu PR korporacji Exxon wychodzi instrukcja zalecająca, aby forsować pogląd, że w środowisku naukowym nie ma zgody co do zmian klimatycznych. W kolejnych dekadach grupy lobbingowe branży wydobywczej wydają miliardy na podważanie w przestrzeni publicznej ustaleń naukowców co do zmian klimatu.

Trump przez konto na Twitterze rozgłasza teorie spiskowe. Jednocześnie wyprowadza USA z porozumienia klimatycznego. Dekretami paraliżuje agendy ochrony środowiska. Tnie wydatki na edukację, badania naukowe.

O wielu jego posunięciach społeczeństwo nawet się nie dowiaduje, bo w warunkach permanentnej wojny politycznej wydają się drugorzędne. Niektóre z nich media odnotowują dopiero teraz: ostatnia propozycja budżetu zakłada redukcję finansowania centrów kontroli i prewencji chorób (CDC – Centers for Disease Control and Prevention) o 16 proc. i wycofanie 3 mld dol. z międzynarodowych programów ochrony zdrowia.

W październiku Trump wyłączył działający od ponad dekady program monitorowania chorób przenoszonych ze zwierząt na ludzi.

W 2018 r. administracja o 80 proc. obcięła budżet działającego w ramach CDC i obejmującego 49 krajów programu przeciwdziałania pandemiom.

W tym samym roku szef biura ds. pandemii w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego złożył dymisję w atmosferze konfliktu z administracją, po czym biuro zostało zlikwidowane.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

uzuepłnij * Time limit is exhausted. Please reload the CAPTCHA.